Ogromne jezioro. Jechalismy poludniowa nitka koleji, gdzie nie widac za wiele, ale i tak robi wrazenie. O samym miescie Irkutsk nie moge duzo powiedziec, bo nie wysiadalismy na dluzej niz spalenie papierosa na peronie. A z okien bylo widac tylko kominy fabryk, duzo dymu i blokowiska.
Odzyskalem za to wiare w rosjan. W "prawdziwych" rosjan. Obudzilo mnie szturchanie w nogi i odglosy libacji. Nasi przyjaciele z Tadzykistanu wysiedli w nocy a w ich miejsce wsiedli inni. Mniej moze interesujacy od ich poprzednikow, ale za to wiecej pijacy. Kiedy wczesniej robilismy sobie zdjecia, Cola zawsze je cenzurowal i sprawdzal czy nie ma na nich butelek z alkoholem. Jest muzulmaninem, pije sporo, ale mowi, ze "papa go ubije" jak sie dowie, ze on pije. Ale wracajac do nowych towarzyszy to pili juz od rana, wiercili sie na moim lozku i zapraszali do konsumpcji. Bylo rano, gdzies okolo 9.00, wiec nie czas na picie. Dzentelmen nie pije przed poludniem. Ale okazalo sie, ze nie przesunelismy czasu do przodu(jadac na wschod przestawia sie czas do przodu) i wlasnie po nastawieniu zegarkow okazalo sie, ze nic nie stoi na przeszkodzie zeby sie dolaczyc. Ale tylko na sztakanca. Bo zaraz sie zmeczyli i poszli spac. Ale po poludniu znowu sie zaczelo. Nie, zeby jakies szybkie tempo, ale spokojnie i ze spiewem na ustach. Posmakowalem swojskiego samogonu. Nie tak dobry, jak ten, ktory robi wojek Cichego, ale dawal rade. Pytal co jest lepsze: wodka czy samogon. Mowie, ze prawie tak samo. Okazalo sie, ze nie w tym kraju. Wodka-pajdiot, a samogon jest wkusny.
No i jeszcze raz Bajkal. Piekny. Warto kiedys wybrac sie tylko nad to "jeziorko" i sprobowac obejsc je. Najlepiej latem, ale gdzies czytalem, ze zima tez jest ciekawie. Bardziej ekstremalnie. Bylo juz dosc zimno, kiedy jechalismy i fala bijaca w brzeg utworzyla fantazyjne ksztalty na przybrzeznych krzakach. Robilismy zdjecia, ale niespecjalnie wyszlo. Poza tym jest problem z ladowaniem zdjec na strone, bo cos sie przycina w chinskim internecie. Majla mozna wyslac, ale nic poza tym. Sciagalem dzis Skype przez godzine. Dzialal potem troche, ale nie mialem czasu zeby pogadac z ludzmi. Moze jutro. Musze uzupelnic bloga, bo ja juz w Pekinie a blog jeszcze w Rosji...