Już w domku. Troche trwało zanim zaktualizowałem bloga. Ale trochę lenistwa nie zaszkodzi. Ale żeby coś było skończone, trzeba to zakończyć.
Jeśli chodzi o refleksje z wyprawy to sensacji nie będzie. Ale jedna ważna uwaga: plecak. Źle spakowany i pełen niepotrzebnych rzeczy. Kupiłem nową kurtkę z polarem. Niepotrzebnie. Kiedy zrobiło się ciepło musiałem nosić ją w plecaku. Zamiast wziąć coś starego i przechodzonego i potem wyrzucić, dodałem sobie kilogramów do bagażu. Namiot, rownież prawie nieużyty. Przydał się trzy razy a trzeba go bylo nosić cały czas ze sobą. Małe 3kg. Buty, wojskowe desanty, czasem sie przydawały, ale też swoje ważyły i dużą część wyprawy przejechały w plecaku. Razem by było jakieś 6kg. Niby nic, ale wędrówka z plecakiem ważącym 25kg a 20 lub mniej to różnica.
A teraz czas zarobić na następną wyprawę...